Artykuły o Yiquan (I Chuan)

Yiquan – sztuka walki słodka jak miód

O Yiquan mówimy że jest to WenhuaquanPięść Kultury, czyli sztuka walki oparta na kulturze, na nauce. Dlaczego? Otóż jeśli nie jesteś człowiekiem dostatecznie inteligentnym, nie zrozumiesz i nie opanujesz Yiquan. Yiquan posiada bogatą treść, jego nauka wymaga długiego czasu, nawet całego życia. Mój nauczyciel mówi: „Nauka Yiquan to jedzenie bardzo gorzkiego”. Nie wystarczy gawędzenie w grupach internetowych i przechwalanie się tym, że się ćwiczy.

Jeśli mówimy o podstawach, o ćwiczeniu dla zdrowia, to rzeczywiście wcale nie jest trudne. Ale jeśli chcesz dojść do poziomu, gdy rzeczywiście jest w tym głębsza treść, to już nie będzie takie łatwe.

Yiquan jest systemem jedynym w swoim rodzaju. W skład jego metod treningowych wchodzą zhan zhuang, shi li, shi sheng, bufa, fa li, tui shou, san shou, tworząc jedną całość. Wielu ćwiczących uczy się tylko podstaw, poznając Yiquan tylko bardzo powierzchownie. Często nie mają nawet nauczyciela, dzięki któremu mogliby pójść dalej, dogłębnie poznając cały system. Wielu tylko gdzieś w parku podpatrzy kilka ćwiczeń, trochę posłucha, trochę poczyta i niby ćwiczą oni Yiquan, a faktycznie przez lata pozostają w położeniu zupełnego laika. W tui shou i san shou nie mają jakiegokolwiek doświadczenia, i mówiąc na ten temat tylko plotą bzdury, ale mimo to nauczają innych. Sami nie mają żadnych umiejętności, żyją swoimi fantazjami, i krytykują autentycznych ekspertów, których nauki nie przynależą do ich świata fantazji.

Yiquan jest sztuką wymagającą bardzo realistycznej postawy. Gdy ją opanujesz, osiągniesz poziom prawdziwej sztuki. Zawiera się w niej także pewna wiedza pochodząca z konfucjanizmu, taoizmu i buddyzmu, ale najważniejsze są podstawowe metody treningowe zebrane w siedmiu grupach. Ćwiczący powinien być w stanie dostrzec, co jest faktycznie istotne, a co jest tylko powierzchowną otoczką. Bo widzę, że niektórzy poznają podstawy Yiquan, czytają książki jego twórcy Wang Xiangzhai’a w których próbuje on subiektywnie opisać odczucia najwyższego poziomu, ale zamiast systematycznie uczyć się, by zbliżyć się do tego poziomu, zakładają na szyje i nadgarstki buddyjskie naszyjniki i różańce, intonują mantry, uprawiają praktyki siedzące, pozując na buddyjskich lub taoistycznych mnichów. Trudno znaleźć wspólny język z tymi, którzy poznali zaledwie podstawy, a osiągnęli poziom… pełnego przekonania, że są w posiadaniu najwyższej wiedzy.

Bu Yi i Yao Chengguang

Ucząc się Yiquan, trzeba podchodzić do tego rzetelnie i realistycznie, niezależnie czy ćwiczysz Yiquan jako sztukę walki, czy ćwiczysz tylko dla zdrowia, czy uprawiasz Yiquan amatorsko, po pracy, czy też zajmujesz się tym zawodowo. Jeśli chcesz naprawdę być w tym dobry, potrzebny jest czas i pot, musisz być gotów „jeść gorzkie”. Mój nauczyciel Yao Chengguang mówi: „Opanować najwyższy poziom w Yiquan, to jak wejść na szczyt wysokiej góry – będąc u podstawy góry nawet nie jesteś w stanie wyobrazić sobie jakie widoki zobaczysz ze szczytu”. Niewielu z uprawiających sztuki walki jest w stanie tam dojść, a już z pewnością nie internetowi wojownicy gawędziarze, którzy nie potrafią podjąć długotrwałej systematycznej nauki.

Obecnie w naszym społeczeństwie popularne jest powiedzenie: „Nie zrozumiesz co sprawia satysfakcję bogatemu człowiekowi”. Sparafrazuję je: „Nie zrozumiesz co sprawia satysfakcję w nauce Yiquan”. Ale jeśli chcesz zrozumieć, po prostu ucz się pilnie, systematycznie, wytrwale.

Autor: Bu Yi – instruktor Yiquan w Yuncheng w prowincji Shanxi

Przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz